W weekend wybrałam się do Piotrkowa Trybunalskiego - miasta położonego około 140 km od Warszawy. Zaledwie 2 godziny drogi pociągiem. Wysiada się w centrum miasta i niezależnie od tego, w której jego części zamierzamy się zatrzymać, wszędzie jest na tyle blisko, że taksówka nie opróżni naszego podróżnego portfela. Nie musimy się spieszyć, wszystko uda nam się zobaczyć w weekend. Może zdążymy wreszcie wypocząć.
Miasto, jak każde - bloki, domki, ślepe uliczki. Starówka jednak, choć bardzo mała, mieni się pastelowymi kolorami kamienic, a każda z nich kryje urocze podwórka. Jedne pomarańczowe, zalane słońcem, pełne kolorowych begonii, inne schowane głębiej, ponure, szare, surowe. Z jednej strony kościół, z drugiej sklep z pamiątkami. Nie jest to jednak miasto kontrastów, ludzi łączy wieczorem głośna muzyka słyszana z pobliskiego pubu i ciemne piwo. Zakręcone kelnerki pomylą zamówienie, ale znajdą na to dobre wytłumaczenie.
Wieczór spędzisz miło i swobodnie, a w nocy, gdy zaśniesz, miasto zaśnie razem z Tobą i nie pozwoli Ci obudzić się przed świtem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz