Etykiety

piątek, 11 kwietnia 2014

antymoda

Co roku obserwujemy nowe trendy. Wczoraj modne były szpilki, dziś sandały, wczoraj rurki, dziś boyfriendy i tak w nieskończoność. Tym razem owładnął nami zupełnie nowy styl, styl będący paradoksem i zaprzeczeniem samego siebie. Normcore, bo tak ten styl nazywamy jest absolutnym zaprzeczeniem wszystkich stylów. Bo nie chodzi już o to, aby stylizacje były przemyślane, aby kolory ubrań były dobrane, aby nasze ubrania pasowały do typu urody czy sylwetki. Teraz jest wszystko jedno. Budzimy się rano, bierzemy prysznic i mamy chwilę na założenie zwykłych dżinsów i pierwszej bluzy jaka nam wpadnie w ręce. Oczywiście nie obejdzie się bez modnych dodatków - buty muszą być określone - NEW BALANCE, lub sandały BIRKENSTOCK. Pierwszymi o normcore napisali K-Hole, czyli grupa uważająca się za prognozującą trendy. Nie wymyślili tego trendu, ani nie są jego prekursorami. Pierwsi tylko go nazwali. A sam trend jest w gruncie rzeczy znany od lat. Sam Steve Jobs hołdował temu trendowi, zakładają zwyczajne dżinsy, zwyczajne buty do biegania i charakterystyczny, zwyczajny czarny golf. I tak go pamiętamy. Bo Steve Jobs nie musiał się ubierać u Prady, żeby osiągnąć sukces. A przecież on też wyznaczał trendy i do dziś nie znamy lepiej zaprojektowanych komputerów, tabletów, telefonów itp. Do tego ważnym elementem tej filozofii jest właśnie to stwierdzenie, że tak naprawdę nie musimy starać się zewnętrznie pokazać kim jesteśmy, bądź interesować innych swoją osobą ubiorem. Jesteśmy interesujący, robimy ciekawe rzeczy i nie mamy czasu rano wybierać t-shirta. Gwiazdy amerykańskie już od dawna opanowały ten trend znakomicie. Weźmy np. Sarę Jessicę Parker. Ikona mody, wspaniała kreacja Carrie, niesamowite sukienki, zaskakujące połączenia wszystkiego ze wszystkim... a na co dzień? Mama w dżinsach, sandałach, skarpetkach, a do tego bez makijażu i wizyty u fryzjera. I wszyscy to akceptują, a SJP i tak jest ikoną i nikt na ten temat nie dyskutuje. W ciągu ostatnich kilku lat moda nabrała wielkiego rozpędu. W lutym już wiemy co będziemy nosić przyszłej jesieni, a jesienią już wiemy co będziemy nosić w maju. Może czas powiedzieć stop? Ciekawe tylko na jak długo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz